Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi chickenowa z miasteczka Andrespol. Mam przejechane 2785.76 kilometrów w tym 1114.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy chickenowa.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:164.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:05
Średnia prędkość:18.07 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:82.05 km i 4h 32m
Więcej statystyk
  • DST 100.10km
  • Czas 05:25
  • VAVG 18.48km/h
  • Sprzęt Giant XTC W
  • Aktywność Jazda na rowerze

A miało być blisko i rekreacyjnie

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

Dzis umowilam sie z Monika na rower. W zwiazku z tym, ze ledwo wstalam z lozka po chorobie, mialo byc gdzies blisko i wolno, zebym sie nie forsowala. Wyszlo jak zawsze...
Wybralysmy sie na rower z chlopakami i to oni sa wszystkiemu winni :P Zabrali nas do Sokolnik. Jechalo sie fajnie, glownie po asfalcie. Na miejscu zjedlismy obiad (oplacony przez fundacje Doktorka) i ruszlismy z powrotem do domu.
Pekla dzis pierwsza setka, a mimo wszystko srednia nie taka zla bo 18,39km/h z licznika :) Cieszy mnie to, bo nie jest jednak tak najgorzej z moja kondycja po zimie.

Fotki pamiatkowe

Obiadek-porcje byly na prawde ogromne. Mysle, ze nawet Lukasz by sie najadl :P


Grupowe, bez fotografa


Taki tam staw w Sokolnikach


Bylo super. Dzieki jeszcze raz za mile towarzystwo i dozobaczenia na kolejnej wyprawie i biciu rekordow odleglosci :P


Kategoria Wycieczka


  • DST 64.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 17.45km/h
  • Sprzęt Giant XTC W
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Moniką...

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 2

Czas troche zrespownowac mojego bloga.
W piekna, mrozna niedziele wybralam sie do Lukasza, z mysla ze sobie pojezdzimy, jednak 8 stopni ciepla nas solidnei zniechecil i po smacznym obiadku, postanowilismy polenic sie w domu. Pozniej zajrzalo do nas troche slonca, wiec Lukasz pojechal do pracy, a ja z Monika na rower. Naszym celem byla tylko Rudzka Gora, gdyz Monia byla wykonczona nocnym trybem zycia... w pracy ;)

Oto zjazd, ktory pokonalam juz 3ci raz w swojej karierze, a 1szy raz po wypadku - serducho bilo ale dalam rade!


A to moj dzielny rumak:, nieco odnowiony po mojej dewastacji:


I ja... :)